
W internecie ciągle można kupić dokumenty kolekcjonerskie. Firmy produkujące i sprzedające dokumenty kolekcjonerskie nie boją się konsekwencji oraz tego że za taki proceder można trafić na dwa lata do więzienia – pisze “SuperFakt”.
Jak czytamy w gazecie, obowiązująca od ponad miesiąca ustawa mająca ukrócić handel kolekcjonerskimi dokumentami raz co za tym idzie – fałszerstwa, do których są one wykorzystywane, na razie pozostaje w kwestii marzeń i fantazji. W sieci dalej ogłaszają się producenci dokumentów kolekcjonerskich – nie boją się kary – zauważa gazeta.
Wiceprezes Polskiej Izby Informatyki i Telekomunikacji mówi, że “ustawa w żadnym stopniu nie rozwiązuje w żaden sposób problemu tak zwanych dokumentów kolekcjonerskich. Żeby uporać się z tym problemem, należy całkowicie zabronić posiadania dokumentów kolekcjonerskich, gdyż są prawie identyczne z prawdziwymi dokumentami”.
Według MSWiA po wprowadzeniu ustawy stwierdzono, że jej celem jest “walka z przestępstwami związanymi z fałszerstwami dokumentów oraz z wykorzystywaniem dokumentów kolekcjonerskich do różnych przestępstw np. wyłudzania kredytów na fałszywe dane”. Czytamy też, że zgodnie z art. 58 tej ustawy przewiduje się za posługiwanie się dokumentem kolekcjonerskim karę grzywny, ograniczenia wolności, a nawet do dwóch lat pozbawienia wolności.
Jednak “kolekcjonerski biznes” jest wyraźnie tak dochodowy, że groźba kar nie przynosi efektu. W internecie wciąż można kupić “dokumenciki” – dowody osobiste, prawa jazdy oraz nawet kartę pobytu, średnia cena takiego dokumentu to 1350 do 1600 zł” – informuje gazeta.
Niech kwitnie handel, oby nam się 🙂